Chińskie akcje są bardzo tanie. Dlaczego inwestorzy ich nie kupują?

Chińskie akcje wciąż spadają, osiągając najniższe poziomy od czasów sprzed pandemii, ale zagraniczni inwestorzy coraz bardziej niechętnie zaznaczają swoją obecność na tym rynku. Ich nadzieja, że Pekin podejmie bardziej zdecydowane działania w celu pobudzenia gospodarki lub przywrócenia zaufania wśród konsumentów i przedsiębiorstw gaśnie z dnia na dzień.

Indeks chińskiej giełdy spadł do najniższego poziomu od stycznia 2019 r. Dzieje się tak dlatego ponieważ inwestorzy rozważają negatywny scenariusz dl najważniejszej azjatyckiej gospodarki. Dane wskazują na wciąż słabnące ożywienie gospodarcze po pandemii Covid jednakże nic nie wskazuje na to, że decydenci w Pekinie są gotowi wyjść daleko poza ograniczone bodźce, które już zapewnili. Rosnące obawy o sytuację międzynarodową i politykę wewnętrzną tylko zwiększają nieufność inwestorów zagranicznych.

Ożywienie po okresie zero-Covid – choć rozczarowujące – dobiegło końca. Dane za czwarty kwartał przygotowane przez niezależne firmy badawcze pokazały, że wzrost przychodów i zysków firm spowolnił pod koniec roku, z niewielkimi oznakami wzrostu zadłużenia, pomimo wysiłków Pekinu na rzecz wsparcia gospodarki.

Oczekiwania na bardziej znaczące bodźce ożywiły zainteresowanie inwestorów w czwartym kwartale, ale wydaje się, że to jest już za nami. Każdy wzrost optymizmu co do bodźców jest mniej intensywny i szybciej zanika, a zainteresowanie chińskimi akcjami uzależnione jest coraz bardziej od krajowych inwestorów.

W tym roku główny chiński indeks spadł już o 9% i powrócił do najniższego poziomu osiągniętego w październiku 2022 r., zanim Chiny złagodziły surowe ograniczenia, które zdusiły gospodarkę podczas pandemii. Indeks MSCI China A-shares utrzymuje się tylko nieznacznie lepiej, tracąc prawie 8% od początku roku.

Problemem dla inwestorów jest to, że te spadki raczej nie zmienią nastawienia Pekinu do bodźców. Inwestorzy zagraniczni nie tylko nie są znaczący na rynku krajowym, ale w dużej mierze inwestują na rynku offshore zdominowanym przez firmy internetowe. Tte firmy są jednak w niełasce, ponieważ rząd stara się wspierać obszary takie jak półprzewodniki i przemysł, które mogą pomóc w jego wysiłkach na rzecz większej samowystarczalności.

Drugą kwestią jest to, że chińskie przedsiębiorstwa nadal są w stanie pozyskiwać kapitał poprzez emisję akcji, co może sprawić, że działania będą wydawać się Pekinowi mniej pilne. Rynek krajowy został wzmocniony przez około 400 pierwszych ofert publicznych na rynku akcji serii A w zeszłym roku, a kolejne 800 znajduje się w kolejce do IPO. Pomimo niższych wycen, nadal stanowiły one 40% wszystkich globalnych funduszy z IPO. Moment, w którym zaczynają się tym przejmować, to moment, w którym zły sentyment rynkowy znacznie utrudnia IPO a wydaje się że, ten moment jeszcze nie nadszedł.

Podczas gdy analitycy spodziewają się nieco więcej bodźców gospodarczych w ciągu roku, głównie poprzez wydatki na infrastrukturę i inwestycje w przystępne cenowo mieszkania, prawdopodobnie sprowadziłoby to wzrost gospodarczy skorygowany o inflację do zakresu wynoszącego około 5% rządowego celu.

Łącznie z deflacją oznacza to wzrost o około 4% w ujęciu nominalnym i właśnie to ma największe znaczenie dla cen akcji.

Trzecim czynnikiem niekorzystnym dla akcji jest to, że niektóre części gospodarki nie potrzebują pilnie pomocy, co zmniejsza prawdopodobieństwo, że Pekin sięgnie po bodźce, których oczekiwali inwestorzy. Podczas gdy inwestycje w nieruchomości nadal cierpią, inne obszary gospodarki są zdrowsze, a produkcja wykazuje oznaki siły.

Z drugiej strony dość powszechnie uważa, że w tym roku może nastąpić pewna stabilizacja na rynku nieruchomości, a kurczący się sektor nieruchomości przekłada się na ogromną dziurę w wydatkach, której nie można wypełnić zwiększonymi inwestycjami Pekinu w technologie i przemysł.

I podczas gdy większość obaw związanych z rynkiem nieruchomości skupia się na trudnej sytuacji deweloperów, nie należy zapominać także o kondycji fiskalnej samorządów. O ile w przeszłości były one głównym kanałem działań stymulacyjnych Pekinu, o tyle obecnie są one sparaliżowane. Szacuje się, że samorządy finansowe są winne 9 bilionów dolarów, a sprzedaż gruntów, na których rząd od dawna polegał w celu pozyskania gotówki, wysycha, ponieważ wielu deweloperów ma kłopoty finansowe.

Wydaje się zatem że potrzebnym rozwiązaniem jest restrukturyzacja długu, na wzór reformy fiskalnej z 2014 r., która pozwoliła samorządom lokalnym na emisję obligacji. Choć byłoby to bolesne dla całej gospodarki, mogłoby pomóc Pekinowi uporać się z utrzymującą się chmurą nad długoterminowymi perspektywami wzrostu.

Sytuacja geopolityczna daje jeszcze więcej powodów do ostrożności. W miarę zbliżania się wyborów prezydenckich w USA obie partie starają się zająć twardsze stanowisko wobec Chin, co daje inwestorom i firmom kolejny powód do powstrzymania się. Po raz pierwszy od dziesięcioleci więcej kapitału zagranicznego opuściło Chiny niż wjechało do kraju w ubiegłym roku.

To wszystko daje jednak daje spory potencjał dla inwestorów którzy obecnie zajmują „chińską” pozycję. Przy odbiciu tego rynku, choćby nawet korekcyjnym stopy zwrotu mogą osiągnąć poziomy dwucyfrowe. W tym miejscu pragniemy zwrócić uwagę na fundusz Allianz China A-Share zarządzany przez Allianz Polska TFI S.A.

  • Profitum Wealth Management Sp. z o.o.
    Al. Zwycięstwa 239, lok. 11; 81-521 Gdynia
    Tel. +48 58 760 00 10, Fax. +48 58 760 00 10
    e-mail: sekretariat@profitum.com.pl
    Polityka prywatności
    Żądanie RODO
    Dla Sygnalistów
    Copyright © Profitum Wealth Management Sp. z o.o.