Trump katem rynków?

Donald Trump oficjalnie zapowiada, że wprowadzi cła dla większości świata, w tym dla demokratycznego zachodu, który od lat jest najwierniejszym sojusznikiem USA. Wprowadzenie ceł dla Unii Europejskiej jest zatem realnym zagrożeniem przyszłej polityki Stanów Zjednoczonych.

Jeśli wybory w USA wygra Donald Trump, poszczególne kraje Unii Europejskiej już mogą liczyć wymierne straty w gospodarce. Jak ostrzega Politico w swojej analizie, nadchodząca w USA prezydentura oznacza powrót amerykańskich ceł, które będą nakładane zarówno na towary z Chin, jak i z Unii Europejskiej. Politico sugeruje jednocześnie, że nie jest to tylko groźba obliczona na efekt wyborczy. Donald Trump zasygnalizował to wprost w opublikowanym w lipcu 2024 roku wywiadzie udzielonym agencji Bloomberg. Zachwalał w nim możliwość nałożenia 50-procentowych ceł na chiński import. A w przypadku chińskiego ataku na Tajwan rozważy nałożenie dodatkowych ceł w wysokości 150 lub nawet 200-procent, jak powiedział w październikowym wywiadzie dla Waal Street Journal.

Stwierdził też, że „ekonomicznie cła są fenomenalne i nie podlegają negocjacjom”. Przypomniał, że za pierwszej swojej prezydentury nałożył cła m.in. na europejską stal i aluminium i jeśli obejmie ponownie władzę w kraju, znowu będzie „chronił amerykański przemysł”.

W wywiedzenie udzielonym wiosną tego roku dla Politico, republikański kandydat na wiceprezydenta J.D. Vance powiedział, że jeśli Trump wygra w wyborach prezydenckich, „zobaczymy znacznie bardziej agresywne podejście do ochrony krajowych producentów”. Dodał też, że „powinniśmy być znacznie bardziej agresywni w nakładaniu ceł na bardzo wiele branż”. Jak mówi z kolei dla Politico Peter Harrell, były dyrektor ds. ekonomii międzynarodowej w administracji Bidena, Vance jest jeszcze bardziej „jastrzębi” od Trumpa.
Takie agresywne wypowiedzi ze strony Republikanów w toczącej się kampanii wyborczej są próbą przeciągnięcia na stronę zwolenników Trumpa, zwykłych Amerykanów, którzy po likwidacji przemysłu ciężkiego na ich terenach stali się trwale bezrobotni. Chodzi o kluczowy dla wyników kampanii wyborczej politycznie niezdecydowany „pas rdzy” składający się z w Pensylwanii, Michigan, Wisconsin, Ohio i Minnesocie.

Wyzwaniem dla kierownictwa Partii Republikańskiej będzie przekonanie potencjalnych wyborców o długoterminowych korzyściach ze sprowadzenia Chin do kategorii pariasa handlowego, podobnie jak Rosji, Korei Północnej, Kuby czy Białorusi. Stany Zjednoczone pod przywództwem Trumpa pozbawią Chiny statusu globalnego hegemona światowego. Republikanie liczą, że elektorat w USA będzie skłonny znieść koniec dostępu do tańszych chińskich towarów, jako koszt silniejszej amerykańskiej bazy produkcyjnej i mniejszej zależności od Chin.

A co z Europą? Wysokiej rangi przedstawiciel Komisji Europejskiej, który zastrzegł w rozmowie z Politico anonimowość, nazwał wygraną Trumpa katastrofą i kolejnym „bólem głowy” dla całej Europy. Zaznaczył, że Unia Europejska za prezydentury Joe Bidena starała się naprawić zrujnowane za czasów pierwszej prezydentury Trumpa stosunki handlowe z Waszyngtonem. A teraz jeśli w listopadzie zwycięży Trump, jego nowa administracja popchnie Europę do zbliżenia stanowisk z Pekinem.

Ewentualnego kaca z powodu możliwej wygnanej Trumpa mogą mieć nie tylko urzędnicy z Brukseli, ale też Niemcy. W niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych powołano specjalną komórkę, która śledzi i analizuje zapowiedzi kandydata Republikanów na prezydenta w kwestiach m.in. przyszłych ceł dla Unii i przelicza to na ewentualny ubytek w niemieckim PKB. Główna gospodarka europejska już od dawna jest na celowniku Trumpa, który uważa, że Unia Europejska realizuje niemieckie interesy gospodarcze, a niemiecka nadwyżka produkcyjna zagraża także Stanom Zjednoczonym. Z tego powodu w rozpisanym scenariuszu 10-procentowe amerykańskie cła zostaną nałożone na wszystkie dobra wyprodukowane w całej Unii.

Jakie będą tego konsekwencje, nietrudno się domyślić. Amerykańskie cła byłyby dużym problemem dla unijnych państw, w tym dla Polski, która ma relatywnie zbyt mały rynek wewnętrzny, by zbyć na nim produkowane towary. A kołem zamachowym naszej gospodarki jest przecież eksport. USA i UE są dla siebie najważniejszymi partnerami handlowymi. Państwa Unii są największym odbiorcą amerykańskich usług i drugim w zakresie dóbr. Z kolei Unia Europejska jest dla Stanów Zjednoczonych największym źródłem importu towarów i usług.

Jeśli chodzi o stosunki handlowe polsko-amerykańskie, to USA są naszym 9. partnerem handlowym. Eksportujemy na amerykański rynek m.in. żywność, meble, materiały budowlane, części lotnicze oraz produkty IT i maszyny. Wartość polskiego eksportu do USA wynosi obecnie niecałe 30 mld zł i od kilku lat stale rośnie, podczas gdy eksport do Niemiec w tym samym czasie maleje.

Niestety dowodzi to, że Unia Europejska odczuje skutki bezpośrednich ceł nałożonych przez najważniejszy unijny rynek zbytu, co mogłoby przerodzić się w wojnę celną w przypadku retorsji ze strony Unii. Najgorsze jest jednak to że Unia będzie musiała się zmierzyć także ze skutkami ograniczonego dostępu do amerykańskiego rynku przez inne państwa, przede wszystkim Chiny, na które mają być nałożone cła w wysokości nawet 60 proc.

Stany Zjednoczone radykalnie zmieniają swoje nastawienie także do kwestii obronności, narzucając swoim partnerom narrację bardziej transakcyjną. Przykładem tego może być, chociażby niedawna wypowiedzi Trumpa w kwestii ochrony przed chińską inwazją Tajwanu. Świadczy ona dobitnie, że USA nie będą już ochraniały konkretnych państw czy szlaków handlowych na świecie, ponosząc przy tym samemu wysokie koszty, po to by w tym czasie inne państwa, takie jak np. Niemcy, czy Japonia bez przeszkód się bogaciły. Sytuacja była inna, kiedy cały świat kupował od Amerykanów broń, samoloty, samochody i inne dobra, ale to się już skończyło, te produkty można dostać gdzie indziej i taniej. Skończyło się utrzymywanie przez Waszyngton „pasażerów na gapę”.

  • Profitum Wealth Management Sp. z o.o.
    Al. Zwycięstwa 239, lok. 11; 81-521 Gdynia
    Tel. +48 58 760 00 10, Fax. +48 58 760 00 10
    e-mail: sekretariat@profitum.com.pl
    Polityka prywatności
    Żądanie RODO
    Dla Sygnalistów
    Copyright © Profitum Wealth Management Sp. z o.o.